Po całym dniu zabawy, padałam z nóg. Myślę, ze też udzielało mi się ogóle zmęczenie. Od prawie trzech tygodni codziennie zwiedzamy i co chwile się gdzieś przemieszczamy autem. Prowadzimy na zmianę. Choć nie będę ukrywać, że odkąd jesteśmy na zachodzie to wiecej prowadzi M.
Do Los Angeles
dojechaliśmy ok 21:00, 29 września i podjechaliśmy jeszcze do obserwatorium.
Widać stamtąd panoramę miasta, która jest nieco inna od tych które
dotychczas widzieliśmy w USA. LA rozciąga się we wszystkie strony i jest
płaskie. Tylko w jednym miejscu staja może ze 3 wyższe budynki. Reszta to domki
wszystkich gwiazd i celebrytów, a one nie są wysokie. To widok dobrze znany z filmów czy teledysków. Bardzo charakterystyczny.W każdym razie wydok jest bardzo ładny.
Z obserwatorium nie mamy żadnych zdjęć, własnie się zorientowałam. Było już ciemno więc nawet sie nie staraliśmy nic kombinować z aparatami w telefonach. Poza tym chłonęliśmy atmosfere i chwile, nic nam jej nie zakłócało.
Zaraz po tym staraliśmy się znaleźć jakieś miejsce na nocleg w aucie - bezpłatny parking. A to w centrum LA graniczy z cudem. My chyba jednak mamy specjalna opiekę od Tego Na Górze, bo udało nam się znaleźć mieście w jakieś 10 min. Na jednej z ulic, przy jakichś niskich blikach mieszkalnych nie trzeba było płacić:) Nie mogliśmy w to uwierzyć i każdy z nas pytał innych osób czy aby na pewno dobrze rozumiemy tabliczkę. Wszyscy potwierdzili.
To była bardzo gorąca noc. W LA w ciągu dnia było bardzo ciepło i to udziliło się również w nocy. Jeszcze w aucie to wg było duszno. Czasami sie zastanawiam jak zabawnie musimy wyglądac w tym aucie tacy śpiący na obu siedzeniach...
Zaraz po tym staraliśmy się znaleźć jakieś miejsce na nocleg w aucie - bezpłatny parking. A to w centrum LA graniczy z cudem. My chyba jednak mamy specjalna opiekę od Tego Na Górze, bo udało nam się znaleźć mieście w jakieś 10 min. Na jednej z ulic, przy jakichś niskich blikach mieszkalnych nie trzeba było płacić:) Nie mogliśmy w to uwierzyć i każdy z nas pytał innych osób czy aby na pewno dobrze rozumiemy tabliczkę. Wszyscy potwierdzili.
To była bardzo gorąca noc. W LA w ciągu dnia było bardzo ciepło i to udziliło się również w nocy. Jeszcze w aucie to wg było duszno. Czasami sie zastanawiam jak zabawnie musimy wyglądac w tym aucie tacy śpiący na obu siedzeniach...
Nie bardzo rozumiem czemu ludzie tak zachwycają się Los Angeles... Miasto nie jest niczym samowitym. Znane na całym świecie Walk of Fame (Aleja gwiazd), ciągnie się wzdłuż Hollywood Boulevard, czyli w nieskończoność. Właściwie ilość tych gwiazd jest tak duża, że tracą przez to na wartości. Bo żeby była jasność gwiazdki są wtopione w chodnik po obu stronach ulicy.